Przejdź do treści

Niska emerytura?

  • przez

Moi panowie – bo jedynie o tę grupę mi chodzi. Narzekacie na niskie emerytury. Oczywiście, najłatwiej zrzucić swoją niedolę na kolejne rządy.

A prawda wygląda mniej oczywiście.
Oto, pierwszy z brzegu, przykład-powód mizerii ekonomicznej.

Załóżmy, że przeciętny facet pracuje zawodowo 45. lat.
250. dni w roku.
Czyli, sumarycznie, pracuje 11 250 dni.

Statystycznie, do kibelka, na siku, chodzicie (w godzinach pracy) 3. razy dziennie. Wychodzi na to, że w trakcie życia zawodowego sikacie 33 750 razy. Pominę czas samego procesu wydalniczego.

To policzcie sobie sami.

Panowie wiedzą (panie może też), że po oddaniu moczu, następuje niezwykle ważna czynność. Polega ona na potrząsaniu (lub inne techniki) penisem, w celu pozbycia się moczu z przewodu. Jest to konieczne, bo inaczej (na spodniach) zarysują się kontury tajemniczych lądów.

Załóżmy, że trwa to 5. sekund.
Czyli, dziennie, 15. sekund.

Daje to 33 700 x 15 = 5 066 250 sekund, czyli…
W zaokrągleniu: 1 407. godzin.

Drodzy Panowie!
Czego Wy się spodziewacie, skoro przez 1407 godzin, potrząsaliście (w robocie) kutasem?

To tak jakby Wasz szef powiedział Wam na początku kariery zawodowej:

– Słuchajcie Malinowski, żeby mieć pewne sprawy z głowy, to po przyjściu do roboty, idźcie nad pisuar i przez 8 godzin potrząsajcie sobie siusiakiem. I tak przez osiem miesięcy i dwa tygodnie.
Oczywiście, będziemy wam za to płacić pensję.

Do pozostałych obliczeń, zapraszam już na własną rękę.
A jest tego sporo.
Kawki, herbatki, klocek, papierosek, etc…

Jak mówi przysłowie:
Z pustego to i Salomon (nomen omen) nie naleje.
A co dopiero ZUS specjalnej troski.

Pozostawiam Was z przemyśleniami nad pustym portfelem.

Udostępnij wpis innym: