Przejdź do treści

Wpis, poniekąd, koncepcyjny.

  • przez

Jak podaje GUS, za rok 2022, liczba emerytów i rencistów wynosi obecnie +/- 9,28 miliona ludzi, płci różnych.

Jednocześnie, liczba harujących, w różnych systemach pracy, wynosi 16,8 miliona nieszczęśników.

Biorąc pod uwagę lata poprzednie, takich opierdalaczy (emerytów) jak ja, jest coraz więcej, a tych, którzy muszą na mnie zarobić jest coraz mniej.

Tyle, jeżeli chodzi o bezduszne liczby.

I tu się rodzi podstawowy problem egzystencjalny.
Jako, że muszę dożyć (minimum) 108. lat, powyższa tendencja jest powodem zalęgnięcia się, we mnie, pewnego niepokoju.

Sytuacja taka godzi bezpośrednio w mój stabilny, emerycki dobrobyt!

Oczywiście, zaraz zacząłem drążyć, w celu ustalenia powodów tego, niefajnego zjawiska. Wiek emerytalny się nie zmienił. W związku z tym, tego kiepskiego stosunku żywych do ledwo żywych, nie można zwalić na kolejne rządy. Coś musi kuleć gdzie indziej…

Grzebałem, grzebałem i… dogrzebałem.

Podstawowe powody są dwa:

1. Emeryci żyją za długo.
2. Młodzi rozmnażają się niechętnie lub (uwaga!) nieskutecznie.

AD. 1
Jeżeli chodzi o punkt pierwszy, rząd przy pomocy służby zdrowia, robi co może, aby skrócić czas życia pasożytów (emerytów) wśród zdrowej tkanki społeczeństwa. Do tego dokładają się rządowe programy zatruwania powietrza, wody i umysłu.
Niby to działa, ale dość enigmatycznie i mało wydajnie.

Zbyt długie życie emeryta, w tym kraju, jest dość bezsensowne jeszcze z innych powodów. Oferta atrakcji życiowych, oferowanych tej grupie ludzi, jest tak rozbudowana, że…
No, dobra – pomińmy to milczeniem.

Biorąc pod uwagę, że jeden z tańszych wariantów spędzenia dość przyjemnie czasu (seks) staje się nieuchronną historią – wieje nudą i lipą.

AD. 2
Rozmnażanie się, również stało się jakieś niemodne.
Chyba.
Drugą wersją (równoległą?) może być również fakt, że pośród wielu kombinacji erotyczno-technicznych, eksponowanych przez porno-internety, młodzi mogli się pogubić i nawet jeżeli się starają, to cały wysiłek idzie…
(chciałem napisać, psu w dupę, ale wyszłoby trochę niezręcznie)
…na marne.

A na szkołę, to raczej nie liczmy.
Na kościół, raczej też nie.
Rodzice nie mają czasu na takie pierdoły.

W związku z tym, proszę Cię Czytelniku (a szczególnie, emerycie) o udostępnienie swoim Znajomym (szczególnie młodym) tej Żółtej Karteczki, która zdobi (hm…) niniejszy wpis.
Niech para nie idzie w gwizdek!

Na pewno nie zaszkodzi, a być może spowoduje większe efekty prokreacyjne niż 500+.

To by było na tyle, jeżeli chodzi o mój wkład w poprawę swojej (oraz ogólnej) sytuacji ekonomicznej.
Z racji wieku, innymi metodami nie jestem w stanie wpłynąć na liczebność pogłowia w tym kraju.

O czym donoszę z pewną nostalgią.

W przerwie między prokreacją, zapraszam na lekturę Donderlandu.

rozmnazanie
Udostępnij wpis innym: